Autor Wątek: Wybaczyć wszystkim złodziejom  (Przeczytany 5446 razy)

Cordis dnia: Lipca 04, 2005, 00:22:41

  • Gość
Andrzeju od ostatniego weekendu, gdy dotarło do mnie, że chcę przymierzyć się do wybaczania człowiekowi, który dawno temu mnie skrzywdził, chodzi za mną pytanie:
czy jeśli mu wybaczę, to jest to równoznaczne z uniewinnieniem wszytkich innych, którzy czynili/czynią takie rzeczy jak on?

( Kiedyś chyba słyszałam, na którymś treningu, że jesłi wybaczam sobie, np; że ukradłam, to uniewinniam tym samym wszystkich złodziei. Możliwe jest również, że coś przekręcam.  :? )

Offline Grzegorz #1 dnia: Lipca 04, 2005, 00:23:50

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 7
Witaj Cordis

Całkiem krótko. Podaję Ci odnośnik do:
T_U_T_A_J   (Wybaczone czy nie?)
choć możliwe, że nie wyjaśnia wszystkiego w Twojej sprawie.

Yellow :)
v.Yellow v.Blue v.Wizard

Cordis #2 dnia: Lipca 04, 2005, 00:24:28

  • Gość
Dzięki Grzegorzu. :)
W jakimś sensie to jest odpowiedź na moje wątpliwości, choć nie wiem, czy do końca. Potrzebuję z tym pochodzić.

Offline Miriyan #3 dnia: Lipca 04, 2005, 00:25:13

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 5
:shock:
Nieustannie mnie zadziwia "wybiorczosc", tego co czytam:
 
Cytuj
Duchowość w wybaczaniu przejawia się w tym, że wybaczamy nie tyle komuś co TO.
Ten akcent sprawia że to co zostaje wybaczone jednej osobie, jest wybaczone wszystkim.
Pierwsze zdanie było dla mnie jasne, a drugie PRZEOCZYŁAM.
Wcale nie wydaje mi sie oczywiste, ze jesli ktos mi zrobil TO, to zieje nienawiscia do WSZYSTKICH, ktorzy robia TO. Oraz czy jesli wybaczylam TO, to czy automatycznie wybaczylam owym WSZYSTKIM.
Zagwozdka.

Cordis #4 dnia: Lipca 04, 2005, 00:25:56

  • Gość
Chodze z tym wszystkim i doszłam do podobnych wniosków, a w zasadzie wątpliwości, o jakich pisze Miriyan.
Niewątpliwie w zdaniu: wybaczam Tobie TO , akcent jest rzeczywiście na "TO", ale "Tobie" jednak nie znika i ma swoją wagę. Przynajmniej tak to dziś czuję. W końcu 4-ty krok też wiąże się z konkretną osobą (osobami) :?:
Choć z drugiej strony rzeczywiście - przecież przy nauce stawania się osobą wybaczającą skupiam się na tym CO podlega wybaczaniu, a sprawa osoby jest drugorzędna (co nie znaczy nieistotna!). Nie wybaczam przecież komuś wszystkiego "w czambuł", bo wtedy de facto nie wybaczam niczego - cały proces zmienia się w umysłową kombinację, a nie jest procesem emocjonalnym.
Moje pytanie wzięło się jeszcze z tego, że spotykam na mojej drodze wiele osób z podobną krzywdą jak moja i wściekam się na tych, którzy im to zrobili. Zapomniałam chyba, że to jest najlepszy dowód na to, że moja sprawa jest nadal żywa, nie zamknięta, daleko mi do stanu zerowego.  :(
I potrzebowałam przypomnieć sobie, co wybaczaniu podlega!!!
Na dziś tak mi się to ułożyło.
Grzegorz, Miriyan - wielce Wam jestem wdzięczna za wsparcie.  :D