Tak to bywa że nachodzi ta chwila i przychodzi to rozwiązanie.
Kiedy czuję, że to mnie spina, trafia to na listę "do zawieszenia" i działając inaczej niż zwykle pomimo że nie wiem co poczuję przechodzę do nowego wzorca.
Można też inaczej, przez wgląd w siebie, poznawanie, rozumienie, szukanie(przyczyny), akceptację, jednak dla mnie najbardziej radykalne jest poczuć się z czuciem i doświadczyć nieznanego stanu poprzez nowe doświadczenie.
Wszystko co mnie spina jest śmieciem w moim obejściu, i to takim śmieciem z którego inni korzystają a ja go tylko dlatego się nie pozbywam.
Lepiej mi z tym kiedy zaszeregowałem to do śmieci i już nie jest przeszkodą.
Na treningach skutecznego wybaczania tego doświadczałem i teraz to mam.
Poruszanie się drogą czucia wymaga wiary i poczucia bezpieczeństwa, zaufania.
Pamiętam jak na początku drogi wybaczania umysł mi racjonalizował zachowanie,
nie myśl, staraj się poddać chwili, bądź uważny, obserwuj,zapamiętaj reakcje, staraj się czuć, po prostu starałem się wszystko kontrolować.
Jakąż długą drogę miałem i jak wiele czasu potrzebowałem żeby po prostu poczuć.
To "po prostu poczuć", jest dla mnie wielkim darem życia.