Autor Wątek: Niewinność, a wolność.  (Przeczytany 12595 razy)

Offline Witchblade dnia: Lipca 03, 2005, 22:51:27

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 9
  • Grafika
Czy może być wolność bez niewinności?.....Ostatnio doświadczyłam krótkotrwałej wolności, nie zdążyłam zauważyć czy wiąże się z niewinnością.
.....Ledwie poczułam bezkres wolności, a już zbudowałam następną klatkę i
znowu jest mi ograniczenie ciasno.
    I drugie pytanie,
czy niewinność zawsze wiąże się z wolnością?[/list]Kiedyś byłam w stanie niewinności, każdą komórką ciała i duszy, wtedy też spostrzegłam jak
 z każdym podjętym działaniem, ostatnie pręty klatki wątpliwości znikają i pojawia się wolność.

No właśnie, teraz z perspektywy czasu zastanawiam się,
czy to było poczucie swobody, czy była to wolność?
-=Do Zobaczenia=-

Leszek #1 dnia: Lipca 03, 2005, 22:52:12

  • Gość
A ja tak sobie myślę , że jedną z najwiiększych i najbardziej zakratowanych klatek jest nasz umysł i powstające w nim wyobrażenia. I to właśnie te wyobrażenia o czymś , potrzeba zdwfiniowania , nakarmienia wciąż głodnego i niepewnego umyslu więzi nas. Czy czując się szczęśliwymi potrzeba nam jakaś definicja , zapewnienie , że jesteśmy szczęśliwi , wolni , czy niewinni? Na  większość pytań rodzących się w umyśle odpowiedź na nie znajduje się poza nim , lecz on musi ciągla gadać , zadawać pytania i szukać je w sobie. Chyba największym przekleństwem dla człowieka i nieszczęście jest właśnie umysł.
Może inaczej - największym przekleństwem i nieszczęściem dla człowieka może być umysl.Pozdrawiam

Offline Miriyan #2 dnia: Lipca 03, 2005, 22:54:42

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 5
Czy wówczas lepszym rozwiązaniem byłby brak umysłu?
Był taki czas, kiedy poza umysłem niewiele widziałam, potem był taki, kiedy umysł mnie potwornie męczył. I nadal stanowi ważną część mojego wyposażenia, ale zamiast go przeklinać i z nim walczyć staram się z niego korzystać, zamiast "bycia przez niego korzystaną" - bo takie miałam swego czasu wrażenie. I nadal mi się to zdarza, ale znam już lepiej jego miejsce i często udaje mi się powiedzieć skuteczne "magiczne" HOOOLAA, PRRR. Ważne moim zdanie by wiedzieć do czego służy, jakie ma zalety, a jakie ograniczenia.
Troszkę odbiegłam od tematu, Twój post Leszku zatrzymał moją uwagę.

Krążę gdzieś wokół głównego tematu, moja praca dostarcza mi sporo "materiału". Na własne życzenie weszłam w wir, który rodzi stresy. Zauważyłam, że wiele moich wcześniejszych działań było kierowanych unikaniem stresu. Teraz zamiast unikania staram się właśnie być od nich wolna inaczej - aby nie zmieniać sytuacji, ale odkryć w sobie co mnie spina, co jest dla mnie niewygodne i dlaczego. Zasadniczo sprowadza się to do dwóch słów PORAŻKA i POCZUCIE WINY. Mogłam sobie świadomie myśleć, że "odpowiedzialność z tytułu", starać być w "teraz", robić co jest do zrobienia, ale podświadomość swoje. I chyba znalazłam rozwiązanie, które "wdrażam". Drugą stroną medalu jest SUKCES. To rezygnacja z sukcesu daje wolność, otwiera nową przestrzeń. Jak to do mnie dotarło poczułam się jakbym odwiązała łańcuch. Więc obecnie obserwuję tą drugą połówkę i rozstaję z nią kroczek po kroku - początkowo z dużym oporem, ale z coraz większą radością.
Po drugie jasno sobie powiedziałam, że skoro sie stresuję, obwiniam siebie, to "nie ma siły" - obwiniam też na co dzień innych, tylko widać nie chcę tego widzieć.
Teoria teorią, a praktyka wydaje się prawie niewykonalna. Czuję się jakbym porwała się z motyką na słońce. Widzę okruszynki zmiany - ale może to wcale nie zmiana tylko zmęczenie... Ale się władowałam.

Cordis #3 dnia: Lipca 03, 2005, 22:58:19

  • Gość
Witchblade, tak postawiony przez Ciebie problem:
Cytuj
Czy może być wolność bez niewinności?
oraz
Cytuj
czy niewinność zawsze wiąże się z wolnością?
dla mnie jest trudny do podjęcia, bo nie jestem pewna, jak definiujesz pojęcie wolność.
Jeśli niewinność, to stan bez winy, to kiedy z mojego słownika zaczeło znikać słowo wina, a na jego miejsce pojawiło się słowo odpowidzialność, to gwałtownie powiększył mi się zakres mojej wolności.

Nie jestem pewna, czy o to Ci chodzi i czy ten wywód jest sensowny, ale jakoś tak mi się w głowie i w sercu to ułożyło i... podoba mi sie.  :lol:

Offline Kalaquendi #4 dnia: Lipca 03, 2005, 22:59:49

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 3
Witchblade pisze


Cytuj
Czy może być wolność bez niewinności?
                                                       
Cytuj
czy niewinność zawsze wiąże się z wolnością?



 Jeśli chodzi o 1 pytanie to jeszcze nie wiem .
 Natomiast 2 to wydaje mi się , że teoretycznie niewinność może istnieć bez wolności ale tylko na krótko , być może po to aby ją poznać ( niewinność ) . Natomiast  zmierzając do niewinności  spotyka się wolność i dąży się aby ją utrzymać i poszerzyć . Ale i tak żadnej z wielkich "rzeczy" nie można zdobyć i mieć na zawsze tylko osiągać poprzez ciągłe stawanie się .
To jest dla mnie powalające - ale za to JAK !?   :)

Offline Kalaquendi #5 dnia: Lipca 03, 2005, 23:01:40

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 3
To rezygnacja z sukcesu daje wolność, otwiera nową przestrzeń.

Sukces może sprawiać dużo radochy . Odnosząc sukces otrzymuję jakąś informację o podjętym wcześniej działaniu . I to dotyczy wszystkich sfer i dziedzin życia . Sukces dodaje energii do dalszego działania . Miriyan czyż wolność może zaistnieć kiedy rezygnuje się z radości ?
Być może mylisz pojęcia sukcesu z karierą?

Offline Witchblade #6 dnia: Lipca 03, 2005, 23:02:35

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 9
  • Grafika
.....Cordis, trochę mi się rozjśnia temat po Twoim poście.  :)

Dla mnie niewinność to stan bez skazy, jak nieskazitelna biel, jak świątynia, taki jak u niemowlęcia, dziecka.

Natomiast określenie bez winy, wskazuje, że coś już było i zostało usunięte.

Być może jest tym samym, tylko czemu są dwie nazwy na określenie jednego stanu?
Cytat: Cordis
kiedy z mojego słownika zaczeło znikać słowo wina, a na jego miejsce pojawiło się
słowo odpowidzialność, to gwałtownie powiększył mi się zakres mojej wolności.
I ja zuważylam taka zależność.

.....
Natomiast myślę, że  małe dziecko jest w dużym stopniu zależne od dorosłych,
będąc totalnie niewinnym.
Z tego wynika, że niewinność nie zawsze wiąże się z wolnością:?
-=Do Zobaczenia=-

Leszek #7 dnia: Lipca 03, 2005, 23:03:38

  • Gość
Dzieci są zależne od rodziców bo są na tym świecie nowe , zaczynają dopiero. Są niewinne , lecz myślę , że nie są wolne , bo wolność jest świadomym wyborem , stawaniem się wolnym , a kto ma wybierać skoro jeszcze go nie ma , choć jest...Pozdrawiam

Rooster #8 dnia: Lipca 03, 2005, 23:04:29

  • Gość
Witam wszystkich - to pierwszy post jaki zamieszczam.

Witchblade pisze:

Dla mnie niewinność to stan bez skazy, jak nieskazitelna biel, jak świątynia, taki jak u niemowlęcia, dziecka.

Właściwie długi czas też tak myślałem, ale przyszło mi właśnie do głowy :

"A grzech pierworodny?"

Jeśli grzech pierworodny nas dotyczy (i również po części kształtuje) to może nigdy dotąd nie doświadczyliśmy TEJ niewinności, o której pisze Witchblade i do której wszyscy tak tęsknimy? Może w obszarze naszej wolności leży podjęcie (a raczej wielokrotne podejmowanie) decyzji o zmierzaniu w stronę tej niewinności mimo wszystko...

Leszek #9 dnia: Lipca 03, 2005, 23:05:25

  • Gość
Bardzo interesujące jest to co napisałeś Roosterze. Faktycznie, jesteśmy nafaszerowani pojęciami , ideami , wyobrażeniami . Przecież od samego poczęcia jestesmy w świecie , łącznie z lonem matki. Nigdy tak naprawde prawdziwej niewinności nie doświadczyliśmy , bo od tzw. Grzechu Pierworodnego ten świat już nie jest niewinny. Nawet rodzimy się już z pewnym bagażem lęków itp. Ale właśnie szukanie tego nieosiągalnego jest sposobem wydostania się z własnej skorupy , twardej jak nic na tym świecie. To tak jak z funkcją tangens ( mam nadzieję , że się nie mylę , bo szkolę już dawno skończyłem - ale nie życia...) , która zbliża się wciąż do swych asymptot w nieskończoność , ale ich nigdy nie przetnie. Może być nieskonczenie blisko niej , ale tym samym jest nieskończenie od niej daleko. Pozdrawiam.

Cordis #10 dnia: Lipca 03, 2005, 23:06:02

  • Gość
Cytat: Witchblade
Dla mnie niewinność to stan bez skazy, jak nieskazitelna biel, jak świątynia, taki jak u niemowlęcia, dziecka.
Małe dziecko, niemowlę jest często stawiane jako "model" niewinności. Że jest niewinne to raczej pewne, tylko czy ono o tym wie? A z dorosłymi jak jest? Są rzeczywiście winni, czy tylko tak ich (i siebie również!) postrzegamy?

Cytat: Witchblade
Natomiast określenie bez winy, wskazuje, że coś już było i zostało usunięte.
Może popełniam jakiś błąd logiczny, ale dla mnie nie wsakzuje. "Bez skazy", to chyba nie jest to samo co "naprawione"?

Cytat: Witchblade
...myślę, że  małe dziecko jest w dużym stopniu zależne od dorosłych,
będąc totalnie niewinnym.
Z tego wynika, że niewinność nie zawsze wiąże się z wolnością:?
Może w takim razie powinnyśmy doprecyzować, co rozumiemy pod pojęciem "wolność"?

Offline Andrzej #11 dnia: Lipca 03, 2005, 23:06:43

  • Administrator
  • ****
  • Wiadomości: 104
    • http://cYo.pl/
Mili Panowie Rooster i Leszek
Wykazujecie braki w edukacji, z tego co wiem i żadna to tajemnica:
Chrzest zmazuje WSZYSTKIE grzechy - łącznie z pierworodnym.
Więc dalsze mielenie tego subtematu nie ma sensu.
Przynajmniej tutaj na Forum Wybaczania.
Słońce świeci cały czas.

Rooster Gość #12 dnia: Lipca 03, 2005, 23:07:24

  • Gość
Cóż, uczymy się stale i bez końca - również podstawowych rzeczy.
Dzięki Andrzeju

Offline Artfilka #13 dnia: Lipca 03, 2005, 23:25:13

  • Praktyk
  • *
  • Wiadomości: 6
Dzieci kojarzą mi się z niewinnością i ich zachowania z wolnością.
Dzieci nie wiedzą czy coś co robią jest dobre czy złe.
Są wolne w wyborze zachowań. Potępują jak chcą. Są prawdziwe. 
/kwiatek/ Artfilka