Nadal nie jestem przekonana, czy rzeczywiście jest taka duża różnica między wybaczaniem a przebaczaniem.
Nie jesteś przekonana Agnieszko, bo nie możesz być, bez własnego doświadczenia.
Do tej pory przez lata przekonywałaś się, jak to jest z przebaczaniem. Czytałaś o przebaczaniu i przebaczałaś wiele razy i efekty miałaś odpowiednie do tego, co faktycznie robiłaś.
Z tego co na tym Forum napisałaś wynika, że tutaj pierwszy raz przeczytałaś-dowiedziałaś się, że jest jeszcze wybaczanie i na czym polega. I zakładam, że wybaczanie znasz tylko z teorii, z wypowiedzi osób, które doświadczyły już tego procesu. I nie miałaś jeszcze okazji przekonać się, jak to jest i czy faktycznie działa.
Kiedyś byłem w podobnej sytuacji, co Ty. Zrobić coś, czego nie znam, pierwszy raz, wbrew własnym przekonaniom. Zaufać innym ludziom, którzy mówią: "można inaczej i to działa! Śmiało!"
I wiesz, choć było "ciężko" - warto było. Sam się przekonałem, że działa i różnica jest ogromna!
I jeszcze jedno. Wątpię, czy ktokolwiek na tym Forum miał zamiar przekonywać Cię o czymkolwiek. Sam obserwowałem Twoje poczynania i zadawałem sobie tylko jedno pytanie:
Czy Agnieszka zdoła zaufać życiu, pomimo wszystko?