Czym jest wybaczenie i dlaczego warto wybaczyć.
Człowiek poszukujący własnej ścieżki rozwoju, popada często w pułapkę, rozpoczyna praktykę w jednej drodze/ szkole, kierunku/ i nie osiągając „oświecenia” poszukuje dalej, przerzucając się na inną opcje /inne wyznanie, nauczyciela, kierunek/. Ma do tego prawo, oczywiście, ale czy to, przybliża go do celu?
Poszukujmy, to nasze prawo i przywilej, możliwość wyboru, rozpoznania, praktyki.
Mijają lata, wielu nie osiąga zadowalających rezultatów. Lata medytacji, nauki, nie przynoszą radości istnienia, oświecenia, zrozumienia.
Dlaczego jednym udaje się, natomiast innym nie?
Czy oznacza to, ze jest jeden, słuszny kierunek, który doprowadzi nas do wiedzy, samorealizacji? Nie.
Do celu może doprowadzić nas każda droga, oparta na miłości, szacunku dla siebie i innych, zrozumieniu, tolerancji, jednak nie ta/ droga/ jest najważniejsza, a sposób, w jaki ją rozpoczynamy.
Co powinniśmy zrobić na początku naszych poszukiwań, jakie działania podjąć, aby dalsza nauka miała jakikolwiek sens, aby przyniosła oczekiwane rezultaty?
Pierwszą i zasadniczą sprawą jest wybaczenie.
Wybaczenie, które powoduje oczyszczenie z negatywnych emocji. Uwalnia od wszelkich destrukcyjnych uczuć: lęku, złości, nienawiści, pogardy, ale i poczucia skrzywdzenia, bycia ofiarą, bezsilności itd., aby zrobić miejsce na inne energie, budujące nowego, silnego duchowego, pięknego, kreatywnego człowieka.
No tak, powie ktoś, przecież to oczywiste, ale czy na pewno?
Jak wielu, z poszukujących Boga, od tego zaczęło swoja drogę?
Być może słyszeli, ze to konieczne, nawet zdecydowali się i powiedzieli to magiczne słowo wybaczam, ale czy przyniosło im ono spokój ducha, wyciszenie, prawdziwe uwolnienie?
Bardzo często spotykam się z niewłaściwym pojęciem słowa wybaczenie, bo tak naprawdę niewielu zastanawia się dogłębnie nad tym procesem.
Na jednym z seminariów pojawiła się kobieta, która miała traumatyczne doświadczenie w dzieciństwie. Korzystała z pomocy wielu terapeutów, bez skutku. Słyszała niejednokrotnie – wybacz, jednak nie wiedziała jak to zrobić. Złościła się, bo nie mogła zrozumieć, jak może wybaczyć dokonane krzywdy.
Po prostu wybacz – słyszała, ale nikt nigdy nie wytłumaczył jej, na czym polega wybaczenie. Wydała sporo pieniędzy na terapie, pomoc, porady, jednak ból i wściekłość na oprawcę pozostały. Nie potrafiła wybaczyć, nie dlatego, ze nie chciała, ale dlatego, że nikt nie wytłumaczył, na czym ono polega.
Czym jest w takim razie wybaczenie? – zapytała, kiedy spotkałyśmy się.
Zrozumieniem – tylko tyle.
Wybaczenie, to zrozumienie.
Nie potrafiła tego najpierw zrozumieć, ale przemyślała moje słowa, a ja nie ustawałam w tłumaczeniu. Nie jest łatwo, będąc w ogromnym bólu i lęku zrozumieć, i wybaczyć,
jednak udało się. Podczas tego jednego spotkania dokonał się proces uwolnienia od trwającego kilkadziesiąt lat lęku. Wystarczyło zrozumienie i chęć uwolnienia.
Pojęła, że sama przyciągnęła do siebie te doświadczenia, że tkwił w niej lęk i strach, zanim spotkała tamtego człowieka, a on uwolnił tylko to, co głęboko zalegało w jej podświadomości. Okazał się swoistym, choć srogim nauczycielem.
Z powodu tego doświadczenia przeżyła wiele lat piekła, ale gdyby zrozumiała przyczyny całej sytuacji wcześniej, uwolnienie przyszłoby już dawno..
A gdyby nie było w niej lęku, obawy, gdyby już w poprzednich wcieleniach odnalazła swą nieśmiertelną duszę, do tego spotkania z „oprawcą – nauczycielem” po prostu nie doszło by.
Czym więc jest wybaczenie?
Prawdziwe wybaczenie jest rozumieniem, dlaczego wydarzają się bolesne doświadczenia.
Jaka jest przyczyna i czy można uniknąć takich traumatycznych, przynoszących ból wydarzeń?
Cały art. można przeczytać na str.www.zyjwmilosci.orge .pl